Serwisy

Rozmaitości

Tamiami Trail czyli US 41

Miejsce akcji: Południowo - zachodnia Floryda. Okolice Naples, jednego z najszybciej rozwijących się miast w Stanach Zjednoczonych. Napływaja tu ludzie nie tylko ze wszystkich Stanów Ameryki, ale z Kanady i Europy. W sklepach, na plaży, w licznych restauracjach słychać, obok angielskiego, hiszpański, niemiecki, polski, coraz częściej rosyjski. Trudno się dziwić. Klimat tu znakomity, przyroda piękna, architektura zachwycająca. Nic dziwnego, że mówi się „żyje się tu jak w raju”. Stali mieszkańcy twierdzą, że pobyt na Florydzie przedłużył im życie. Oczywiście nie mają na to dowodów, poza tym jednym, że dożyli w dobrym zdrowiu pięknego wieku 80 czy 90 lat i ciągle są sprawni. Bar, w którym bywamy, bo odbywają się tam niemal codziennie wspaniałe jazzowe koncerty, pełen jest żwawych osiemdziesięcio- i dziewiędziesięciolatków. Nierzadko pojawiają się na parkiecie w towarzystwie swoich towarzyszek życia od conajmniej 50, 60 albo wiecej lat. ”Fontanna młodości”, której szukał kilka wieków temu Hiszpan Juan Ponce de Leon, jeżeli nie jest do zobaczenia żywym okiem, musi jednak gdzieś na Florydzie istnieć.
* * *

Wcześni odkrywcy Florydy przybyli z Hiszpanii w poszukiwaniu złota i „cudotwórczych wód” leczących wszelkie choroby i zapewniających długowieczność. Jednakże nie zabawili tu długo. Komary roznoszące malarię, węże, moczary nie stanowiły najlepszego środowiska naturalnego. Przybysze nie mieli ani odporności ani wiedzy jaką posiadali Indianie zamieszkujący te regiony. Rozwój Florydy nastąpił dopiero w okresie kiedy Henry Morrison Flagler, zwany „ojcem Miami” zacząl budować na Florydzie drogę żelazną. Potem nastąpiła rewolucja motoryzacyjna. Ford zaczął produkować tanie samochody. Ale po to, by mogły być użyteczne niezbędne były bite drogi. Teraz, kiedy przemierzamy wielopasmowe autostrady trudno sobie wyobrazić że jeszcze osiemdziesiąt lat temu nie było drogi wiodącej z Tampy do Miami. Ba, wówczas Tampa była malutką wioską a Miami nie było…Miami. Podróżując samochodem na Florydę po wygodnych autostradach, spróbujmy sobie uświadomić, że zaledwie okres jednego ludzkiego życia wystarczył na zbudowanie tych dróg, hoteli, domów. Spróbujmy sobie uświadomić jakiego nadludzkiego wysilku trzeba było, jakiej odwagi i jakiej wyobraźni.
Jest koniec kwietnia 2008 roku. W mieście Everglades na południowo zachodnim wybrzeżu Florydy szykują się wielkie uroczystości. Muzeum Historyczne i władze miejskie organizują obchody 80- tej rocznicy budowy drogi 41. Na odcinku 443 km z Tampy do Miami wiedzie ona przez Naples. Przecina Everglades, prowadzi do Miami, tam na jednym z bulwarów kończy się. Budowę drogi na tym odcinku zaczęto w 1915. Jednakże w 1919 roku okazało się, iż z powodu problemow finansowych nie można dokończyć budowy. I oto pojawił się milioner z Nowego Jorku Barron Gift Collier. Wykupił on miliony akrów terenu w zamian za obietnicę zakończenia odcinka drogi łączącej Tampę z Miami. Ze swej strony władze stanowe zapewniły, iż powstanie nowy powiat noszący nazwisko milionera. I tak mamy w zachodnio-południowej części Florydy Collier County i wielokilometrowy Bulward Collier.
* * *
Barron Gift Collier urodził się w 1873 roku w Memphis. W wieku 16 lat opuścił szkołe i podjął pracę na kolei. Później wielkie pieniądze zarobił w Memphis nalepiając reklamy na tramwaje i trolejbusy. Tak więc reklama dała początek ogromnego majątku Colliera. Jak podają niektóre źródła w wieku 27 lat był już milionerem. Kiedy na początku XX wieku przeniósł się do Nowego Jorku rozszerzył swą działalność. Pieniądze napływały strumieniem. Ten człowiek o ogromnej energii, wyobraźni i talencie, w czasie sprzyjącym inicjatywom i przedsiębiorczości, powiększał nieustannie swój kapitał. W 1916 przyjechał na Florydę i zrozumiał, iż istnieje tu ogromny potencjał. Boom był niezwykły. Obroty ziemią niesłychane. W ciągu dnia można było kupić kawałek ziemi by za kilka godzin to sprzedać z ogromnym zyskiem. Ale potem nastąpił kryzys. Jednym z czynników był największy odnotowany w historii Florydy huragan w 1926 roku. Tak więc, mimo swych niezwykłych talentów pomnażania kapitału Collier umierał w 1939 „niemal w ubóstwie” (co w tym wypadku nie znaczy to co znaczy!). Rodzina zmarłego odziedziczyła ogromne obszary ziemi, które po II Wojnie Światowej znów nabrały wartości.
* * *
W kwietniu 1928 roku, uroczystości otwarcia drogi odbyły się w miasteczku Everglades. Na drogę wjechało 200 samochodów. Festyn trwał dwa dni. W roku 2008, w osiemdziesiątą rocznicę zakończenia budowy odcinka drogi Tamiami znów w Everglades była parada. 26 i 27 kwietnia mieszkańcy południowo zachodniej Florydy (i nie tylko) oddali hołd pamięci tych, którzy nie licząc się z nieludzkimi warunkami dokończyli wielkiego dzieła. Warto dodać iż budowa drogi Tamiami Trail czyli południowego odcinka drogi US 41 trwała trzynaście lat, kosztowała 8 milionów dolarów (nie zapominajmy iż wartość dolara była inna niż dziś), przy jej budowie zużyto 2,6 milionów ładunków dynamitu. Roboty na tym odcinku zakończono w kwietniu 1928 roku.
* * *
Droga 41 łączy dwa ważne dla mnie miejsca. W Hancok, w Górnym Michigan gdzie mieszkam, gdziekolwiek wyjeżdżam z domu zawsze poruszam się po niej. 41 wiedzie mnie do sklepu spożywczego, do lekarza, do teatru w Calumet, do parku nad jeziorem Superior, do znajomych z wizytą, do historycznego fortu, który przypomina o trudnych początkach białego osadnictwa w tym odległym zakątku świata.
Ta sama droga 41 może zaprowadzić mnie także na drugi, południowy koniec Stanów. 41 wiedzie bowiem znad jeziora Superior nad Atlantyk i Zatokę Meksykańską. Można dojechać nią z Górnego Michigan, gdzie zima trwa sześć a nierzadko siedem miesięcy, do miejsca gdzie trwa wieczne lato. Droga 41 biegnąca równolegle do autostrady I 75 biegnie przez Tampę, Naples i kończy się dopiero przy jednym z bulwarów w Miami. Od paru lat dwa razy w roku przemierzamy samochodem odległość 2000 mil czyli 3218,68 kilometrów. Podróż z północy Michigan, z półwyspu Keweenaw na wyspę nad Zatoką Meksykańską wymaga czasu. No cóż pokonujemy odległość zbliżoną do tej, jaka dzieli np.Kair od Paryża.
Dwa bliskie mi miejsca w „mojej” Ameryce, choć znajdują się na dwu jej krańcach, połączone są jedną drogą. Wiedzie ona z historycznego Fort Willkins w Copper Harbor przez zwodzony most pomiędzy Hancock i Hougton, przez wiele stanów; Wisconsin, llinois, Idianę, Kentucky,Tenessee, Georgię do Florydy. I choć po drodze niekiedy łączy się z innymi drogami wiemy, że stale jest to ta sama droga. US 41.

Ryszarda L. Pelc

Leave a Reply