Serwisy

Rozmaitości

Na Powązkach

1 listopada niebo nad polskimi cmentarzami odbija światło świec płonących na grobach. Te świece i kwiaty to symbole naszej pamięci.
Od blisko półwiecza nie byłam w Polsce w dniu Wszystkich Świętych. Ale żywo mam w pamięci tamte wzruszenia. Pamiętam zapach świec i chryzantem, migotanie świateł na grobach. Myślami jestem tam, daleko.

“Memento mori”.

Od połowy października niemal wszystkie listy jakie otrzymywalam z Polski dotyczyły jednego tematu.
Moje znajome pisały o porządkach przy rodzinnych grobach, o planach podróży do miejsc, gdzie spoczęli ich najbliżsi.

“Coraz więcej ludzi nam bliskich jest już tam, po drugiej stronie” pisze moja wrocławska koleżanka.
Tak, to prawda.

Coraz więcej ludzi, z którymi w jakiś sposób wiązały się nasze losy, odeszło. Doświadczam tego także, szczególnie w ostatnich kilku latach.
1 stycznia tego roku zmarł mąż mojej kuzynki. To było prawie nagłe odejście. Wiosną pożegnała się ze swiatem moja szkolna koleżanka. Chorowała długo. Dwa miesiące po niej zmarla inna moja przyjaciółka. Wróciła do Wrocławia z nadmorskich wakacji. Byla w domu sama. Poczuła się źle. W nocy zadzwoniła na pogotowie. Nie przyjechało. Rano zastano Ją w fotelu.

Doktor Bożena W., którą poznałam na florydzkiej wyspie, zawsze tryskajaca energią, pełna życia kobieta, już blisko rok spoczywa na cmentarzu na Powązkach. Tam tez są prochy Jej męża, rzeźbiarza.

Odchodzą ludzie i świat wokół nas zmienia się. Choć ciągle jest tłoczno, to wydaje się coraz bardziej pusto robi się wokół nas.

***

Kiedy jesteśmy w Warszawie odwiedzamy Powązki. Szczególne to miejsce. Znakomitym przewodnikiem-amatorem po cmentarzu jest kuzyn mego męża.

Zna niemal każdy zakątek tego ogromnego dwu i pólmilionowego “miasta umarłych”. Wiosną tego roku po raz kolejny odbyliśmy naszą tradycyjną pielgrzymkę.

Od ostatniej naszej wizyty przybyło nowych grobów.
Ryszard Kapuściński nie napisze nigdy więcej żadnego reportażu z dalekiej egzotycznej podróży, nie sfotografuje już nikogo, nie napisze już żadnego wiersza.
Gustaw Holoubek nie zachwyci już nas swą najnowszą teatralną rolą.
Zbigniew Zapasiewicz , też już nie pojawi się na scenie .
Nie powstanie kolejny Słownik dr. Kopalińskiego.

Zostaną po nich tylko książki, filmy, fotografie,obrazy. I nasza pamięć.

***

Powązki to najsłynniejszy polski cmentarz . Powstał w Warszawie w 1790 roku na działce darowanej przez Melchiora Korwina Szymanowskiego.
Poświęcony został 20 maja 1792 roku.
Rok później zbudowano kościoł Św. Karola Boromeusza ufundowany przez króla Stanisława Augusta i prymasa Michała Poniatowskich.
Do dziś powiększony został niemal dwudziestokrotnie.
Cmentarz obejmuje 43 hektary.
Powązki to znacznie więcej niż nekropolia. To zapisana w kamieniach nagrobnych historia Narodu, historia literatury i sztuki polskiej.

Przechodzimy od grobu do grobu. Na nagrobkach nazwiska poetów, pisarzy, filmowców, aktorów, polityków, muzyków, wybitnych uczonych .
Znamy ich dzieła, czytaliśmy o nich, widzieliśmy ich na scenie.
Na Powązkach spoczęli znani, wybitni, utalentowani, zasłużeni dla Warszawy mieszczanie.

Słynny ród Fukierów ma tu swoje miejsce, Jan Nowak Jezioranski, były kurier z Warszawy, który powrócił do Polski po wielu latach spędzonych na emigracji, spoczął tu . W niszy cmentarnej złożono prochy popularnego śpiewaka Czesława Niemena. Spoczywają na Powązkach prochy Jerzego Janickiego.
Urodzony w Czortkowie, młodość spędził we Lwowie i był wierny temu miastu do końca. “Semper Fidelis”.
“Rodziny Matysiaków”, słynnej audycji radiowej stworzonej przez Niego od 1956 sluchala niemal cała Polska.
Piszę o Janickim także dlatego, że jego życiorys przypomniał naszego bliskiego znajomego, także urodzonego w Czortkowie i także zakochanego we Lwowie, gdzie ukończyl Uniwersytet Jana Kazimierza.

Józef S. zmarł przeszło rok temu, na florydzkiej wyspie.

Janicki spoczywa w towarzystwie poety Jerzego Ficowskiego, badacza folkloru cygańskiego.

W innej alei jest okazaly grób Władysława Kopalińskiego, zmarłego w październiku 2007 roku.
Kopaliński zostawił po sobie bogatą spuściznę naukową. Na półkach bibliotecznych stoją jego ” Słownik Wyrazów Obcych”, ” Słownik Mitów i Tradycji Kulturowej”, ” Słownik Symboli” i wiele, wiele innych .
Stajemy w zadumie nad grobem upamiętniajacym Wieniawskiego.
Zmarł mając zaledwie 44 lata.

Gdzie indziej jest grób Jacka Kaczmarskiego popularnego barda “Solidarnosci”.
Nad grobem stało czworo młodych ludzi. Tego dnia przypadała rocznica Jego śmierci.

Nasz spacer po Powązkach zawsze prowadzi nas do części wojskowej cmentarza.

Zapalamy świeczkę pod pomnikiem katyńskim upamiętniającym ofiary polskich jeńców wojennych. Jednym z nich był ojciec mojego męża.
Nieżyjący od lat Marian Hemar kiedyś napisał:

(….)I tylko p a m i ę ć została
Po tej katyńskiej nocy…
Pamięć n i e d a ł a się zgładzić,
Nie chciała ulec przemocy

I woła o s p r a w i e d l i w o ś ć
I p r a w d ę po świecie niesie –
Prawdę o jeńców tysiącach
Zgładzonych w katyńskim lesie. ….

Głos poety trochę przypomina (nawet dzisiaj) wołanie na puszczy. Nie wszyscy chcą o tej prawdzie uslyszeć. Ale to już inny temat.

Wszystkich Świętych to symboliczny ważny Dzień Pamięci. W naszym życiu jedno jest pewne. Pokolenia następują po sobie. “Przychodzimy, odchodzimy”…Są to niezniszczalne prawa Natury ale pamiętajmy owe słynne łacinskie powiedzenie “Non omnis moriar”.

Ryszarda L. Pelc

Leave a Reply